piątek, 26 czerwca 2015

Moja outdoorowa szafa, czyli subiektywna lista sprzętu turystycznego, którego używam.

    Jak w tytule – zrobiłem spis chyba całego mojego sprzętu turystycznego jaki posiadam i posiadałem. Trochę tego jest i pewnie jeszcze sporo gratów przewinie się przez moją skromną osobę. To co się sprawdziło to opisałem w kilku słowach, to co okazało się słabe lub nieprzydatne też oceniłem. Taka lista przydaje się przy planowaniu kolejnych wyjazdów. Można szybko i dobrze ocenić, co się przyda, a co będzie zbędne. Szybko też okazuje się, co jest jeszcze potrzebne i warte zakupu, a co można już przeznaczyć na szmatki do czyszczenia roweru (skarpetki są świetne). Jeśli więc tylko macie trochę czasu i cierpliwości to zróbcie sobie taką listę, uzupełniajcie ją na bieżąco po nowych zakupach. 

    Jeśli macie jakieś pytania odnośnie którejś z rzeczy z listy poniżej to śmiało pytajcie. Chętnie odpowiem na wszelkie pytania. Oczywiście listę będę odświeżał bo pewnie coś przybędzie nowego i coś przejdzie do historii z rzeczy poniżej. 

1.Kurtki

- Hannah Stark (moja pierwsza turystyczna kurtka, miała wszystko co potrzeba, dużo kieszeni, ekspresy pod piórami, odpinany regulowany kaptur, fartuch przeciwśnieżny, fajny wygląd – do dziś wisi w szafie w domu w Głownie, tak z sentymentu mimo, że membrany już brak).

- The North Face Evolution Triclimate JKT (kurtka 3w1, prosta i wygodna, dobra trwała membrana, fajny polar jako podpinka, całość też się dobrze nosi i wygląda. Warto!).

- Jack Wolfskin 14th Peak

- Jack Wolfskin Thin Air Texapore 03 Tasgrid 3L

- Jack Wolfskin High Amperage

- Jack Wolfskin Supersonic XT softshell

- Jack Wolfskin Helium Down JKT (mega funkcjonalny sweter puchowy, ciepły, lekki i mały po spakowaniu do własnej kieszeni służącej za worek, puch 90/10 – Warto!!!).

- Jack Wolfskin Icefjord JKT

- Jack Wolfskin Svalbard JKT (super ciepła i lekka puchówka na puchu 90/10, dobrze regulowany i wygodny kaptur, fartuchy w rękawach, warto!!!).

- Jack Wolfskin Cold Harbour Jacket Men (ciekawa kurtka, długa męska parka wodoodporna z odpinaną wewnętrzną kurtką puchową, sporo kieszeni, odpinany regulowany kaptur z otokiem z futerka, które też się odpina, ściągacz w pasie i na dole).

- Quechua Rain Cut JKT (tania cerata, wyjątkowo uniwersalna mimo pewnych braków w postaci ooo zgrozo!! Nieregulowanego kaptura, który non stop opada na oczy. Ale i tak mam ją zawsze w plecaku na wszelki wypadek – w sumie warto kupić).

- Kurtka zimowa Patagonia (kupiona w lumpeksie za grosze, kolor oczo…y czerwony, od środka podszyta polarem z długim włosiem, absolutnie genialny regulowany kaptur, ściągacz w pasie i na dole, dwie kieszenie napoleonki i jedna wewnętrzna, super ciepła kurtała, wygodna itd. Jeden z lepszych moich lumpeksowych zakupów).

2.Spodnie

- Bojówki M65

- Krótkie bojówki typu cargo

- Quechua Forclaz coś tam coś tam… (kupione na wyprzedaży po taniości, fajny elastyczny materiał, dobry wygląd, wygodne, trwałe choć już zaczynają się przecierać w newralgicznych miejscach – świetny zakup, warto)

- Krótkie szorty Quechua Arpenaz 50

- Bawełniane szorty Jack Wolfskin Cargo

3.Polary

- Berghaus Spectrum IA

- JaxaMount

- Rab ,,100’’ Polartec Classic

- The North Face ,,100’’

- Karrimor z jakiejś biegowej serii ,,run’’

- Jack Wolfskin Tofana Men

4.Koszulki techniczne

- Kilka sztuk koszulek Lowe Alpine z materiału DryFlo (chyba najlepsze materiałowo koszulki jakich używałem, mega szybko schną, dobrze odprowadzają pot, na allegro można je wyrwać za parę groszy – zdecydowanie warto kupić!!!).

- 2 koszulki narciarskie Wedze z Decathlona (kosztują coś koło 24 zł, dobrze wykonane, fajnie leżą i wyglądają, miłe od środka, szybko schną. Minus taki, że smrodek szybko łapią).

- 2 zwykłe koszulki termiczne z materiału Stratermic z Deca (taniocha, na lato super na rower, szybko łapią zapach).

- Berghaus Longsleeve (mam ją już kilka ładnych lat i wciąż świetnie się spisuje, kosztowała sporo ale warto było – warto!!).

- Jack Wolfskin Exhalation Half Zip T Men

- Jack Wolfskin Merino Long Shirt Men

5.Buty

- Boreal Atlas

- Boreal Approach

- Salomon Eskape Peak

- Jack Wolfskin Providence

- Jack Wolfskin Sunset Beach

- Lafuma All Cross

- Rowerowe buty SPD Lake MX165 na Vibramie

- Buty do biegania z Lidla (za 59 zł kupiłem wygodne, lekkie i trwałe buty, na spacery, do biegania, na lekkie przejażdżki rowerowe są super).

6.Skarpety

- Mund Aconcagua

- Jack Wolfskin Inside Sport (warto!).

- Jack Wolfskin Merino Sock (warto!).

- Jack Wolfskin Hiking XT Sock

- Fjord Nansen Hike Kevlar (warto!).

- Fjord Nansen Treking

- Attiq

- Wisport

- Lafuma Treking

- Bridgedale Trekking Sock

- Nordhorn NH18 Bamboo (warto!).

- Nordhorn NH8 Coolmax

- Expansive Treking Sock Coolmax

- Stopki Kalenji chyba 9 par

- Lidlowe trekingowe

7.Rękawiczki

- Viking

- Quechua Forclaz 500 za 20 zł

- Fjord Nansen z Thinsulatem

- Jack Wolfskin Softshell Basic Glove

- Rowerowe B’Twin z długimi palcami (za 60 zł warto!!).

8.Czapki

- Jack Wolfskin Real Stuff dwie sztuki (tanie i świetne czapy z Tecnopila – warto).

- Jack Wolfskin Cross Cap

- Satila (szwedzka klasyka z otokiem wokół uszu z Widstoppera – super czapka!!).

- Kalenji

9.Majtki, getry

- Attiq długie getry i do kolan

- Brubeck szorty 2 pary (obie fatalne jak dla mnie, pierwsze się porozciągały i wyglądają jak spadochron, drugie ciągle się podwijają w nogawkach – więcej nie kupię).

10.Plecaki

- Pajak Sundrop

- Natalex Matterhorn 65

- Jack Wolfskin Moab Jam 18 (warto!).

- Jack Wolfskin Moab Jam 30 (warto!).

- Jack Wolfskin Ascent Pack 26

- Berghaus Arete 35

- saszetka Milo

- wojskowa kostka

11.Kuchnia i sztućce

- Palnik i menażki z zestawu Coleman F1 Spirit (recenzja na blogu – warto!).

- Spork Light My Fire razy 2 sztuki

- Plastikowa łyżka z Decathlona (zdecydowanie bardziej wolę Sporka).

- Termos Coleman 0,75L (recenzja na blogu – bardzo warto!!).

- Termos Tatonka 0,7L (tak samo jak Coleman – bardzo warto!!!).

- Termos Fjord Nansen Honer 0,5 L

- Termos Fjord Nansen Honer 0,7 L

12.Śpiwory

- Bergson Rocker III (syntetyk kupiony na początku mojej górskiej przygody ładnych parę lat temu, duży po spakowaniu i ciężki, ale ciepły i przytulny w środku, nic mu nie dolega, nadal trzyma parametry) Cena coś koło 200 zł, nie pamiętam już za dobrze.

- Hannah Biker (typowa ,,kilówka’’, sprawdzi się jako 3-sezonowy śpiwór oprócz zimy).

- Volven Superlight II (rewelka jako lightowy śpiwór na szybkie wypady i eskapady rowerowe czy do schronisk – warto!).

13.Namiot

- Quechua T2 (najtańszy i najprostszy namiot kaczuchy typu iglo, niby 2-osobowy, ale w rzeczywistości to duża jedynka jest, nawet lekki i nieduży po złożeniu, stał prawie całe lato 2014 w ogrodzie, lało i wiało i koty po nim łaziły i ptaki go obs…y i wytrzymał, nie przeciekł, nie wyblakł, nic nie pękło i się nie urwało, za te pieniądze warto!) Cena około 100 zł.

14.Oświetlenie

- Czołówka Black Diamond Storm 2013 (świetna, mocno świeci, pasek dobrze trzyma na głowie, długo działa nawet na akumulatorach – warto!).

- Latarka MacTronic Orion (mam dwie sztuki służące jako awaryjne światło w domu w przypadku braku prądu, dobry zakup).

15.Kije trekingowe

- Black Diamond Trail (chyba najlepsze kije do 300 zł, prosty, wygodny i pewny system zacisków FlickLock, fajny wygląd, małe po złożeniu, wymienne segmenty…świetne kije! Polecam!) Cena 300 zł.

16.Inne

- Kosmetyczka Jack Wolfskin Mini Waschsalon

- Ręcznik szybkoschnący Rockland (największe outdoorowe gó…o jakie kupiłem, nie da się tym wytrzeć, długo schnie – zdecydowanie nie polecam!!).

- Komplet dwóch ręczników szybkoschnących z Biedronki (duży i mały, są świetne, wykonane z mikrofibry, super chłoną wodę z ciała i bardzo szybko schną, sprawdziły się w schroniskach jak i w domu, no i ta cena…25 zł za komplet! Warto!!!).

- Scyzoryk Wenger (kultowy mały scyzoryk – każdy outdoorowiec powinien taki mieć).

- Scyzoryk Victorinox Forester Black

- Komin Attiq

- 2 komplety zapasowych sznurówek Jack Wolfskin

- Stuptuty Wisport Yeti (używane od paru lat, bardzo mocne z dodatkiem kevlaru, zapinane z przodu, haczyk na sznurówkę, ściągacze na górze ze stoperkami, nylonowa linka do przeplatania pod podeszwą buta – moim skromnym zdaniem najlepsze na rynku stuptuty do 100 zł. Warto!!!).

- Okulary Arctica S-37

- Okulary Accent Stingray (dobra cena, świetny twardy pokrowiec z irchą do czyszczenia szkieł, dwa komplety szkieł – ciemne i jasne, wymienne oczywiście, i największy plus tych okularów – nie parują podczas wysiłku np. podczas intensywnego podejścia w górach czy podjazdu na rowerze w upalny dzień!! Warto!!!!!!!).


- Kapelusz Quechua Forclaz 500

czwartek, 25 czerwca 2015

Parę słów o kultowym scyzoryku – Wenger Classic 132

    Jako duży, dorosły facet, mający w sobie też całkiem sporo dziecięcych pokładów entuzjazmu i radości życia, posiadam oczywiście SCYZORYK. Bo, jak wiadomo, co to za facet bez scyzoryka? Tytułowego kultowego Wengera otrzymałem od taty jakieś dobrych kilkanaście lat temu. I do tej pory służy mi dzielnie we wszystkich czynnościach, na każdym wypadzie w teren. Noszę go nawet do pracy, do sklepu itd. Na początku będąc małym rezolutnym łobuziakiem nawet nie wiedziałem jaki skarb otrzymałem. Dopiero z czasem przekonałem się o tym. W końcu Wenger to firma produkująca słynne na cały świat scyzoryki szwajcarskie. Znana jest przede wszystkim jako jeden z dwóch oficjalnych dostawców szwajcarskich noży oficerskich (drugą firmą jest Victorinox – który jeśli się nie mylę jakiś czas temu niestety ,,wchłonął’’ Wengera). No i oczywiście Wenger wyprodukował scyzoryk, którym posługiwał się idol z dzieciństwa…nie, nie Tata Muminka, ale sam mistrz wielki improwizacji i sztuki przetrwania wszędzie -  McGyver!!!!. No cóż, koledzy mi zazdrościliJ.

Klasyka!

Wszystkie funkcje.

    Mój Wenger pochodzi z Serii Classic, czyli linii scyzoryków charakteryzujących się klasycznym kształtem oraz czerwonym kolorem. Scyzoryki z tej serii należą do najbardziej znanych noży na świecie. Znajdują zastosowanie wszędzie tam, gdzie potrzebne jest niewielkie uniwersalne narzędzie o wielu funkcjach.




    Model Classic 132 (tak szczerze, to nie wiem na 100% czy mój scyzoryk to akurat ten model. Pudełko się nie zachowało a ja byłem za młody, żeby zwracać uwagę na takie niuanse jak go dostałem. Określiłem model po zdjęciach z Internetu. Z tego co wujek ,,gugyl’’ mówi, nowsza wersja tego modelu ma wykałaczkę, pincetę i śrubokręt do śrub krzyżakowych. Tych patentów nie posiada moja starsza wersja. Także jeśli ten tekst przeczyta kiedyś pasjonat scyzoryków Wengera i będzie dokładnie wiedział jaki to model, to proszę dać znać – będę wdzięczny) posiada ostrze główne o długości 65 mm. Zarówno ostrze jak i narzędzia wykonane zostały z wysokiej jakości nierdzewnej stali.



    Rękojeść pokryta została okładzinami wykonanymi z tworzywa Celidor (Tworzywo sztuczne odporne na zarysowania, uderzenia i inne uszkodzenia mechaniczne). Na końcu rękojeści znajduje się metalowe kółeczko służące do zawieszenia scyzoryka na łańcuszku, rzemieniu, lince itp.

Funkcje:

1. Ostrze główne 65 mm
2. Śrubokręt płaski
3.Szpikulec
4. Otwieracz do kapsli
5. Otwieracz do puszek
6. Ściągacz do izolacji
7. Pilnik do paznokci
8. Narzędzie do czyszczenia paznokci
9.Piła
10.Korkociąg
11. Metalowe kółko umożliwiające przypięcie scyzoryka do kluczy  lub zawieszenie go na lince, rzemieniu, łańcuszku.

Dane techniczne:

Model: Wenger Classic 132
Kolor: Czerwony
Ilość funkcji: 11
Materiał Głowni: Stal nierdzewna
Materiał rękojeści: Tworzywo sztuczne Celidor               
Długość całkowita złożony: 85 mm
Długość ostrza głównego: 65 mm
Grubość ostrza: 1,5 mm
Waga: 77 g
Producent: Wenger, Szwajcaria



I jeszcze trochę historii…

W 1883 roku Paul Boéchat stworzył firmę Paul Boéchat  & Co z siedzibą w Delémont w Szwajcarii, która otrzymała kontrakt na dostawę noży dla Armii Szwajcarskiej. W 1898 roku frima zatrudniła nowego dyrektora Theodore Wenger, który w 1907 roku kupuje firmę i nazywa ją Wenger & Co. S.A. Za jego rządów  w 1901 roku powstaje pierwszy kompaktowy scyzoryk dla Armii Szwajcarskiej. W roku 1908 Armia Szwajcarska podzieliła kontrakt na dostawę noży pomiędzy dwie firmy, mieszczącego się w kantonie niemieckojęzycznym Victorinoxa oraz Wengera z siedzibą w kantonie francuskojęzycznym. Władze tłumaczyły to potrzebą równouprawnienia obu części Szwajcarii, chodziło też o doprowadzenie do rywalizacji między firmami, mającej zaowocować jak najwyższą jakością wyrobów. I faktycznie, są to najlepsze scyzoryki na świecie po dziś dzień.

    Na koniec, co można jeszcze dodać o tym tak kultowym scyzoryku? Ci, którzy mają taki scyzoryk (czy to Wengera czy Victorinoxa) zrozumieją mnie całkowicie bez słów. Ci którzy jeszcze go nie mają…niech sobie kupią. Mała rzecz, a cieszy. Może też życie uratować. Przyda się dosłownie wszędzie, na każdym wyjezdzie, na wyrypie rowerowej, na kempingu, w domu.



Dla mnie dodatkowo ma bezcenną wartość sentymentalną. Dziękuję Tato…








Korkociąg otworzył trochę tych win:)



Tą piłą wbrew pozorom można wiele uciąć.

Wytarte już logo producenta...