czwartek, 25 czerwca 2015

Parę słów o kultowym scyzoryku – Wenger Classic 132

    Jako duży, dorosły facet, mający w sobie też całkiem sporo dziecięcych pokładów entuzjazmu i radości życia, posiadam oczywiście SCYZORYK. Bo, jak wiadomo, co to za facet bez scyzoryka? Tytułowego kultowego Wengera otrzymałem od taty jakieś dobrych kilkanaście lat temu. I do tej pory służy mi dzielnie we wszystkich czynnościach, na każdym wypadzie w teren. Noszę go nawet do pracy, do sklepu itd. Na początku będąc małym rezolutnym łobuziakiem nawet nie wiedziałem jaki skarb otrzymałem. Dopiero z czasem przekonałem się o tym. W końcu Wenger to firma produkująca słynne na cały świat scyzoryki szwajcarskie. Znana jest przede wszystkim jako jeden z dwóch oficjalnych dostawców szwajcarskich noży oficerskich (drugą firmą jest Victorinox – który jeśli się nie mylę jakiś czas temu niestety ,,wchłonął’’ Wengera). No i oczywiście Wenger wyprodukował scyzoryk, którym posługiwał się idol z dzieciństwa…nie, nie Tata Muminka, ale sam mistrz wielki improwizacji i sztuki przetrwania wszędzie -  McGyver!!!!. No cóż, koledzy mi zazdrościliJ.

Klasyka!

Wszystkie funkcje.

    Mój Wenger pochodzi z Serii Classic, czyli linii scyzoryków charakteryzujących się klasycznym kształtem oraz czerwonym kolorem. Scyzoryki z tej serii należą do najbardziej znanych noży na świecie. Znajdują zastosowanie wszędzie tam, gdzie potrzebne jest niewielkie uniwersalne narzędzie o wielu funkcjach.




    Model Classic 132 (tak szczerze, to nie wiem na 100% czy mój scyzoryk to akurat ten model. Pudełko się nie zachowało a ja byłem za młody, żeby zwracać uwagę na takie niuanse jak go dostałem. Określiłem model po zdjęciach z Internetu. Z tego co wujek ,,gugyl’’ mówi, nowsza wersja tego modelu ma wykałaczkę, pincetę i śrubokręt do śrub krzyżakowych. Tych patentów nie posiada moja starsza wersja. Także jeśli ten tekst przeczyta kiedyś pasjonat scyzoryków Wengera i będzie dokładnie wiedział jaki to model, to proszę dać znać – będę wdzięczny) posiada ostrze główne o długości 65 mm. Zarówno ostrze jak i narzędzia wykonane zostały z wysokiej jakości nierdzewnej stali.



    Rękojeść pokryta została okładzinami wykonanymi z tworzywa Celidor (Tworzywo sztuczne odporne na zarysowania, uderzenia i inne uszkodzenia mechaniczne). Na końcu rękojeści znajduje się metalowe kółeczko służące do zawieszenia scyzoryka na łańcuszku, rzemieniu, lince itp.

Funkcje:

1. Ostrze główne 65 mm
2. Śrubokręt płaski
3.Szpikulec
4. Otwieracz do kapsli
5. Otwieracz do puszek
6. Ściągacz do izolacji
7. Pilnik do paznokci
8. Narzędzie do czyszczenia paznokci
9.Piła
10.Korkociąg
11. Metalowe kółko umożliwiające przypięcie scyzoryka do kluczy  lub zawieszenie go na lince, rzemieniu, łańcuszku.

Dane techniczne:

Model: Wenger Classic 132
Kolor: Czerwony
Ilość funkcji: 11
Materiał Głowni: Stal nierdzewna
Materiał rękojeści: Tworzywo sztuczne Celidor               
Długość całkowita złożony: 85 mm
Długość ostrza głównego: 65 mm
Grubość ostrza: 1,5 mm
Waga: 77 g
Producent: Wenger, Szwajcaria



I jeszcze trochę historii…

W 1883 roku Paul Boéchat stworzył firmę Paul Boéchat  & Co z siedzibą w Delémont w Szwajcarii, która otrzymała kontrakt na dostawę noży dla Armii Szwajcarskiej. W 1898 roku frima zatrudniła nowego dyrektora Theodore Wenger, który w 1907 roku kupuje firmę i nazywa ją Wenger & Co. S.A. Za jego rządów  w 1901 roku powstaje pierwszy kompaktowy scyzoryk dla Armii Szwajcarskiej. W roku 1908 Armia Szwajcarska podzieliła kontrakt na dostawę noży pomiędzy dwie firmy, mieszczącego się w kantonie niemieckojęzycznym Victorinoxa oraz Wengera z siedzibą w kantonie francuskojęzycznym. Władze tłumaczyły to potrzebą równouprawnienia obu części Szwajcarii, chodziło też o doprowadzenie do rywalizacji między firmami, mającej zaowocować jak najwyższą jakością wyrobów. I faktycznie, są to najlepsze scyzoryki na świecie po dziś dzień.

    Na koniec, co można jeszcze dodać o tym tak kultowym scyzoryku? Ci, którzy mają taki scyzoryk (czy to Wengera czy Victorinoxa) zrozumieją mnie całkowicie bez słów. Ci którzy jeszcze go nie mają…niech sobie kupią. Mała rzecz, a cieszy. Może też życie uratować. Przyda się dosłownie wszędzie, na każdym wyjezdzie, na wyrypie rowerowej, na kempingu, w domu.



Dla mnie dodatkowo ma bezcenną wartość sentymentalną. Dziękuję Tato…








Korkociąg otworzył trochę tych win:)



Tą piłą wbrew pozorom można wiele uciąć.

Wytarte już logo producenta...






2 komentarze:

Janek pisze...

Czy obecnie, skoro Wenger podchodzi pod markę Victorinox, zmienił parametry produkcji? Czy jest różnica w osprzęcie produkowanym wtedy a dzisiaj? Zastanawia mnie czy fuzja miała wpływ na jakość tych scyzoryków. Pozdarwiam:)

Maciej pisze...

Witam!

W pracy na co dzień obcuję zarówno ze scyzorykami Victorinoxa jak i dawnego Wengera, z różnymi modelami. Osobiście, i to nie tylko moje zdanie, nie widzę żadnych różnic jakościowych między tymi dwiema firmami. To, że Victorinox przejął swego konkurenta nie oznacza więc gorszej jakości. Wręcz przeciwnie, jest ona na bardzo wysokim poziomie. Przez 2,5 roku nie pamiętam, żeby była jakaś reklamacja na scyzoryk obu tych zacnych firm. Najprościej noże Wengera w kolekcji Victorinoxa można odróżnić po charakterystycznym profilowanym kształcie okładzin. Victorinox ma je płaskie, Wenger takie pofalowane. Także scyzoryk można śmiało brać i cieszyć się porządnym zakupem przez naprawdę długie lata. Zapewne przejmie go jeszcze następne młodsze pokolenie nawet:)