wtorek, 8 marca 2016

Jack Wolfskin Moab Jam 30 - Test długodystansowy

   Do napisania tego testu trochę się zbierałem. Chciałem, żeby to był rzetelny i przemyślany tekst o fajnym plecaku. Cieszy to, że linia plecaków Moab Jam (18, 24 i 30 litrów pojemności) Jacka Wolfskina jest cały czas kontynuowana, więc mój ponad 2-letni test będzie dalej przydatny dla osób zainteresowanych tym plecakiem.

Spod znaku Wilczej łapy.


Słowo wstępu - Kiedy, po co i do czego?

   Ponad 2 lata temu stanąłem przed wyborem zakupu plecaka prawie do wszystkiego. Takiego na co dzień do pracy, jak i na jednodniowe wypady w teren oraz jazdy rowerem. Chciałem przede wszystkim plecak pojemny, pakowny, porządnie wykonany i przemyślany. Kilka modeli innych producentów odpadło od razu. W boju pozostał Moab Jam 30 oraz Deuter Transalpine 30. Jednak Moab podobał mi się bardziej i był dostępny od ręki w kilku wersjach kolorystycznych. No i ta magia wilczej łapki do mnie przemawiała. I tak zaczęła się przygoda, która trwa do dziś.

Budowa i wyposażenie plecaka

Opis producenta

- Wymiary: 51 x 33 x 25 cm

- Pojemność: 30 Lit.

- Waga: 1040g

- Elastyczny, całkowicie przylegający do ciała system nośny i dobra wentylacja (ACS TIGHT)

- Regulowany pas piersiowy z gwizdkiem sygnalizacyjnym

- Lekko wyściełany pas biodrowy, który można schować pod wyściółką na plecach

- Duża komora główna z kieszenią wewnętrzną (jednocześnie miejsce na zbiornik systemu umożliwiającego picie), komora dolna, kieszeń przednia z haczykiem na klucze i ORGANIZER na narzędzia, 2 siatkowe kieszenie boczne, kieszeń w pasie biodrowym

- Chowane mocowanie kasku

- Mocowanie kijków trekkingowych

- Mocowanie pompki i butelki

- System kompresji po bokach

- Zaczep do zamocowania lampki LED

- Elementy odblaskowe

- Elementy do zamocowania systemu umożliwiającego picie podczas marszu (doprowadzenie i mocowanie wężyka)

- Zintegrowany pokrowiec przeciwdeszczowy w kieszeni na spodzie

- Komora główna: bardzo lekka, mocna i odporna na rozdarcia tkanina (CROSS RIP 210D) i bardzo lekka i odporna na rozdarcia tkanina (NAILHEAD 210D)

- Spód: bardzo lekka, mocna i odporna na rozdarcia tkanina (CROSS RIP 210D)

- Stelaż: specjalny, polietylen sieciowany o dużej rozciągliwości i odporności na rozdarcia (CROSSLINK PE)

1.Materiały

   Cały plecak został wykonany z nowoczesnych i lekkich materiałów, zgodnie z dzisiejszymi trendami. Od wielu lat pancerne materiały typu Cordura odchodzą do lamusa, lub produkowane są z nich plecaki specjalnego przeznaczenia, gdzie masa całości nie ma tak dużego znaczenia jak w lekkich plecakach turystycznych. Tak więc Moab Jam został zrobiony z materiałów ,,typu’’ Crossrip – lekkich, odpornych na ścieranie oraz, gdy zdarzy się Nam rozciąć materiał, nie powodujących dalszego prucia się. W strukturze tych materiałów są bowiem wplecione układające się w kratkę grubsze nici, które zatrzymują dalsze powiększanie się dziury. I trzeba przyznać, że te wszystkie ,,krossripy’’ sprawdzają się bardzo dobrze. Przez cały czas użytkowania materiał w plecaku nie popruł się ani nie zmechacił. Nie doszło też do rozprucia mimo, iż zdarzyło mi się szorować plecakiem po skale czy żwirze, przedzierać się przez krzaki itd. Na plecach wszyta jest twarda, choć elastyczna płyta. Dobrze izoluje plecy od kanciastych rzeczy w plecaku, jednocześnie jest też na tyle elastyczna, że nie przeszkadza przy schylaniu czy jeździe na rowerze.

Dobrze widoczny ,,ripstopowy'' materiał plecaka.

Wstawki z mocniejszego materiału.

Jak widać wciąż w świetnym stanie spód plecaka.


2.System nośny

   Jest prosty jak budowa cepa. Nazywa się ACS Tight i w skrócie są to dwie podłużne poduchy na plecach z przestrzenią po środku mającą poprawiać wentylację pleców. Do tego lekkie, fajnie profilowane szelki wykonane z obszytej gąbki z dziurkami dla poprawy wentylacji, oraz skromny pas biodrowy z gąbki i taśmy nylonowej. Pas piersiowy to regulowany pasek nylonowy, zamocowany w szelkach na specjalnych jakby ,,szynach’’. Przesuwany góra – dół, a także rozciągliwy bo z jednej strony jest na gumce. Tradycyjne rozwiązanie stosowane chyba przez wszystkich. Do tego oczywiście w klamrze pasa jest gwizdek alarmowy. Działa. W prawej części pasa biodrowego znajduje się mała kieszonka zamykana suwakiem YKK. Pas biodrowy można też regulować za pomocą dwóch pasków z boku. Tak samo regulowane są od góry szelki. Mały plecak a da się go podregulować jak duży 50-litrowy. Fajnym pomysłem jest patent chowania całego pasa biodrowego do specjalnej kieszeni umieszczonej na dole pomiędzy komorą główną a płytą nośną całego systemu.

Wygodny system nośny - mięsiste poduchy, pas biodrowy i piersiowy, regulowane szelki.


Poduchy są grube i wysokie, po środku kanał dla poprawy wentylacji. 

3.Zamki i klamry

   Wszystkie zamki to porządne YKK – sprawdzone i niezawodne. Komorę główną i dolną można otworzyć/zamknąć za pomocą dwóch suwaków. Pozostałe kieszonki i komory mają jeden suwak. Suwaki mają wygodne gumowe uchwyty z oczkiem na palec. Są naprawdę wygodne, zimą w grubych rękawicach nie ma problemu z otwarciem komór. Tych uchwytów nie mają komora na pokrowiec i kieszonka na ,,majty’’ do mocowania kasku. W praktyce są one zbędne w tych miejscach. Wszystkie klamry są wykonane z mocnego, elastycznego tworzywa. Ta piersiowa z gwizdkiem to ITW Nexus, ale czy pozostałe są tej firmy nie jestem pewien. Faktem jest, że nigdy nie miałem z nimi żadnych problemów.

Klamra pasa piersiowego z gwizdkiem alarmowym.

Klamerka od pasków bocznych kompresyjnych.

Zamek YKK z dużymi wygodnymi uchwytami.

Zamek podwójny od komory głównej.

Zamek YKK od pokrowca przeciwdeszczowego.


4.Pokrowiec przeciwdeszczowy

   Obecny...chowany w specjalnej kieszonce w dolnej komorze zamykanej na ekspres. Pokrowiec można odczepić, nie jest zamocowany na stałe. Znacznie ułatwia to jego mycie, a i można go wykorzystać w innych plecakach. Kolor oczywiście typu ,,żarówa totalna’’, czyli wściekły pomarańcz. To akurat jego wielka zaleta bo jest się widocznym wszędzie, a to może uratować życie w skrajnych przypadkach.

Pokrowiec jest chowany do specjalnej komory na spodzie plecaka.

W razie potrzeby umycia lub użycia z innym plecakiem można go odpiąć.

Kolor typu totalna żarówa, widoczny z daleka. 


5.Mocowania ekwipunku

   Na zewnątrz można zamocować kask rowerowy dzięki specjalnej, chowanej w kieszonce, elastycznej klapie (ja na to ,,majty’’ mówię). Można ją też odczepić i wcale nie nosić. Kask mocujemy pod klapę a tę za pomocą ściąganej tasiemki i dwóch haczyków. Proste i skuteczne rozwiązanie.


Przymocowany kask.

Od góry...

z boku.


   Po bokach plecaka są dwie małe elastyczne, nie zamykane kieszonki do schowania np. butelki z wodą, jabłka, cukierków, puszki lub butelki z wodą ognistą – co kto woliJ. W jednej z nich jest też w środku ukryta gumka ze stoperkiem – pewnie do mocowania butelki (przyznaję, że nigdy nie korzystałem z tego patentu).

Plecak Magdaleny - widać w kieszonkach bocznych statyw do aparatu i butelkę coli.
Boczna kieszonka.

I od góry.


   Po obu stronach plecaka znajdują się też po dwa (na górze i dole) paski kompresyjne. Można nimi albo ścisnąć plecak jak jest pusty, albo zamocować np. kurtkę, polar, czy przytroczyć kije trekingowe lub statyw aparatu fotograficznego.

Dobrze widoczne oba boczne paski kompresyjne. Po drugiej stronie jest identycznie.


   Dla rowerzystów istotny będzie uchwyt na dole plecaka na lampkę rowerową. Lampka musi mieć klips do zamocowania.

Sztywny pasek do mocowania lampki rowerowej. Ten jasny pasek to dodatkowy odblask. 


   Jeśli chodzi o możliwości troczenia ekwipunku w Moabie to jest wszystko. Trochę mi brakowało czasami takiej prostej poprzeplatanej na wierzchu plecaka gumki ze stoperem do powieszenia np. mokrej koszulki czy szybkiego podpięcia kurtki. Ale opcja mocowania kasku trochę wyklucza użycie takiej gumki. 

6.Wewnątrz

   Otwieramy plecak i mamy w sumie dwie opcje pakowania. Pierwsza to z rozpiętą dolną komorą, druga oczywiście z podziałem na dwie. Ale po kolei. Podział plecaka 30 litrowego to super wygodne rozwiązanie. W środku znajduje się zamykana na zamek przegródka. Łatwo się ją zapina i rozpina. O funkcjonalności tego rozwiązania poniżej będzie. W komorze głównej od strony pleców jest też kieszeń na bukłak z piciem. Wyjście na wężyk jest od góry, a na szelkach mamy specjalne mocowania utrzymujące go na miejscu. Od przodu plecaka jest jeszcze mniejsza kieszonka. A w środku niej są dwie małe przegródki na drobiazgi oraz uchwyt na klucze. Wnętrze plecaka wykonano z jasnoszarego materiału. Plus taki, że szybciej cokolwiek znaleźć, minus taki że szybko się brudzi.


Mniejsza komora na drobiazgi, widać dwie przegródki i uchwyt na klucze.


Komora główna - widać kieszeń na bukłak, na dole przegródkę dzielącą plecak na dwie komory.


7.Elementy odblaskowe

   Eeeee no są jakieś. Dokładnie jeden pasek jest przy uchwycie lampki LED, dwa malutkie są wszyte w szelkach pasa nośnego tuż nad mocowaniami pasa piersiowego. Dawać odblask jakiś dają, ale szału nie ma. Dobrze jest mieć własne dodatkowe światełka i odblaski. Foto odblasku przy uchwycie lampki LED jest parę zdjęć powyżej.

To tak, muszę pomóc troszkę, mini odblask to jest ten mały srebrny trójkącik nad żółtym napisem Jack Wolfskin. Na drugim ramieniu jest tak samo. 


Wykonanie plecaka

   Absolutnie na świetnym poziomie – mógłbym napisać tutaj zamiast poematu tylko tyle. Ale żeby nie było, że leniwy jestem to się rozpiszę troszkę.

   Jak już wcześniej pisałem materiały z których plecak został wykonany są świetnej jakości i są zgodne z ówczesnymi standardami tworzenia nowoczesnych plecaków. Przez cały okres użytkowania nic się nie popruło, rozerwało samo z siebie, pękło itd. Wszystkie szwy nadal pewnie wszystko spajają w całość. Zamki i uchwyty nadal sprawnie działają. Gumki przy stoperach czy kieszonkach bocznych nie porozciągały się. Klamry i uchwyty mocujące paski nie popękały. Materiał na spodzie plecaka wciąż wygląda jak nowy. Poduchy systemu nośnego na plecach nie ubiły się i wciąż zapewniają komfort noszenia. Tak samo jest z gąbkami w szelkach i w pasie biodrowym. Ogólnie z systemem nośnym nie ma najmniejszych problemów. Naprawdę nie ma się do czego przyczepić.

   Ale żeby nie było tak słodko to dla upartego znajdzie się jakiś minusik. Otóż wyobraźcie sobie, że materiał szelek i pasa biodrowego od strony kontaktu z ubraniem użytkownika delikatnie się zmechacił w kilku miejscach. No naprawdę straszne to jest. Nie wiem co z tym faktem zrobią sprzętowi fetyszyści wyjadacze. Ja z tym nic nie zrobię bo to dla mnie nie ma żadnego znaczenia. Delikatne mechacenie się materiału, w sumie ledwo zauważalne nie jest dla mnie żadnym problemem. Plecak i jego system nośny działają dalej i to jest najważniejsze. No ale musiałem o tym napisać, żeby nie było.

  Trochę gorzej wygląda gumka w pasie piersiowym. Widać rozciągnięcie, wygląda jakby była poszarpana. Spełnia swoją funkcję dalej, ale wygląda już nie tak estetycznie.

Lekkie zmechacenie pasa biodrowego..

i poduch na plecach...

a tak wyglądają szelki...no naprawdę myślę, że to niewiele jak na ponad 2 lata użytkowania plecaka non-stop.
Porozciągana gumka w pasie piersiowym.


Użytkowanie

Gdzie?

   W sumie to wszędzie! Podczas dojazdów do i z pracy – zarówno rowerem jak i komunikacją miejską. Podczas eksploracji przestrzeni miejskich i podmiejskich. Całoroczne jednodniowe wypady poza miasto. Górskie jednodniowe wędrówki. Całodniowe wypady rowerowe MTB. Jazda rowerem w górach…wszędzie tam, gdzie Nas fantazja i chęć przygody zaprowadzi. Mnie zaprowadziła!.


Beskid Żywiecki

Beskid Wyspowy - w drodze na Ćwilin.

Na rowerze - Puszcza Bolimowska, cmentarz wojenny w Joachimowie - Mogiłach.


System nośny

   Mimo tego, że jest to bardzo prosty system to spełnia swoje zadanie. Plecak nosi się wygodnie podczas każdej aktywności. Oczywiście faktem jest, że w trakcie intensywnego wysiłku plecy będą mokre, a latem koszulka w styczności z szelkami plecaka też będzie mokra…ale pokażcie mi plecak tego typu, który zapewni suchość i komfort podczas wysiłku? Nie ma takiego i już. Całkowicie wypchanego Moab Jama nosi się bardzo wygodnie. Dużo daje zapięcie wygodnego pasa biodrowego i spięcie piersiowego. Dzięki temu plecak cały czas pewnie trzyma się Naszych pleców i nie buja na boki. Bardzo chwalę ten plecak za komfort jaki daje podczas jazdy rowerem. Trzyma się pleców a zapięty w pasie i klacie sprawia, że nie przeszkadza w jeździe w trudnym terenie. Twarda płyta na plecach izoluje od kanciastych przedmiotów w środku plecaka. Nie utrudnia też wygibasów w terenie przy np. przechodzeniu pod zwalonym drzewem. System nośny ACS spełnia swoje zadanie.

Pakowność

   Może napiszę co pakowałem do tego plecaka na jednodniowe wypady piesze i rowerowe. To tak: butelka z wodą, piguły Isostar, aparat fotograficzny kompaktowy, lekka wiatrówka, koszulka na zmianę, narzędzia do naprawy roweru (pompka, dętka, łatki, łyżki do opon, spinka do łańcucha itd.), portfel, klucze, telefon, termos z herbatą, mapy, ultralekki śpiwór, folia NRC, gaz łzawiący (to na łódzkich meneli tudzież agresywne psy), okulary, dodatkowy cienki polar, czołówkę, jedzonko na cały dzień, palnik wraz z kartuszem i garami Colemana itd. itp. Mało tego, przewoziłem w tym plecaku laptopa, zakupy z marketu, wyposażenie trunkowe na Sylwestra, książki z biblioteki. Co trzeba było to się mieściło. Oczywiście w granicach normy. Jak widać Moab Jam 30 jest pojemnym plecakiem. Fajną opcją jest możliwość kompresji plecaka taśmami po jego bokach. Dodatkowo pod te taśmy można zamocować kije trekingowe, statyw, kurtkę czy polar, półtoralitrową butelkę z wodą.
Zamknięcie przegrody w środku plecaka i jego podział na dwukomorowy jest idealnym rozwiązaniem, gdy np. wracamy z basenu czy mamy coś mokrego do schowania. W dolną komorę można takie rzeczy schować. Zmieści się tam również mały śpiwór czy adidasy na trening na siłowni.

Spakowany, z zamocowanym kaskiem i kijami.



   W kieszonki boczne z powodzeniem mieszczą się różne butelki i bidony z napojami, a także czapka, rękawiczki czy buff.

   Plecak najczęściej pakowałem na jednodniowe długie wypady. W tej roli sprawdził się idealnie. Mieściło się wszystko, co było mi potrzebne. Do wszystkich rzeczy dostęp był łatwy i szybki.

   Do przedniej kieszonki najczęściej pakowane były drobiazgi typu klucze do domu czy portfel i telefon. W tej kieszonce mieściły się wszystkie takie duperele. Jak było ich sporo to powstawał mały bałagan. A jeszcze jak się glebę na rowerze zaliczyło to już w ogóle w środku wszystko wirowało.

Funkcjonalność

   Nigdy plecak nie przysporzył mi problemów swoją funkcjonalnością. Pakowność plecaka, jako jedna z cech funkcjonalności, jest bardzo dobra. Moab Jam ma też kilka ciekawych rozwiązań ułatwiających użytkowanie. Osobiście bardzo podoba mi się możliwość schowania całego pasa biodrowego do specjalnej przegrody na dole między plecami a komorą główną. Gdy poruszamy się w trudnym terenie czy pędzimy na rowerze fajnym singlem pas biodrowy jest konieczny. Natomiast w użytkowaniu miejskim czy dojazdach do pracy można go schować i żadne paski i klamerki Nam nie dyndają z tyłu. Upchnięcie pasa w przegrodzie nie powoduje dyskomfortu noszenia plecaka nawet przy większych ciężarach. Naprawdę super rozwiązanie.


Najpierw jedną część pasa biodrowego chowamy...

...potem drugą stronę...

i pasa biodrowego nie ma! 


   Plecak 30-litrowy podzielony na dwie komory z możliwością rozpięcia przegrody. To też bomba rozwiązanie. Gdy potrzeba zapinamy wewnętrzną przegródkę i do dolnej komory wrzucamy mokrą koszulkę, strój kąpielowy z basenu, przepoconą koszulkę po wyczerpującym marszu w górach. Ale także ultralekki śpiwór, klapki na basen, ręcznik szybkoschnący.

Otwarcie dolnej komory.

Coraz szerzej...

i jest też przegródka dzieląca środek plecaka na dwie komory. 


   Możliwość włożenia do specjalnej przegrody wewnątrz na plecach bukłaka z wodą, wyjście na wężyk i mocowanie na niego na szelkach plecaka. Przyznaję, że nigdy nie używałem tego rozwiązania. Wolę tradycyjnie bidon w koszyku na rowerze lub butelkę wsadzoną w boczną kieszonkę plecaka. Może jednak w tym roku wypróbuję to rozwiązanie.


Kieszeń na bukłak z wodą.

Uchwyt do niego.
Wyjście na wężyk.


   Plecak posiada odblaski. Co prawda mało ich i są niewielkie, ale są. Wspomóc Naszą widoczność możemy za pomocą lampki rowerowej LED, do której z tyłu plecaka jest specjalne mocowanie.

   Mocowanie kasku rowerowego. Najlepiej widać to na zdjęciach. Na wyprawach rowerowych taka możliwość jest przydatna np. podczas postoju czy zwiedzania. Jednak w trakcie jazdy – kask ZAWSZE mamy NA GŁOWIE!!!!.

Wodoodporność

   Materiał użyty do produkcji Moaba potrafi sporo wytrzymać. Ale nie jest całkowicie odporny na wodę. Plecak posiada specjalny pokrowiec przeciwdeszczowy chowany w kieszonce na samym spodzie plecaka. Kieszonka jest zamykana na zamek. Pokrowiec jest koloru wściekle pomarańczowego. Gdy pada deszcze, sypie śnieg czy będziemy jeździć w błotnistych warunkach zakładamy pokrowiec i mamy spokój. Możemy być spokojni o zawartość plecaka. A pokrowiec? Jest odpinany, więc gdy się totalnie ubrudzi odpinamy go i pierzemy tylko jego. Proste i funkcjonalne rozwiązanie.

Pokrowiec schowany.

Zamek YKK.

Odpowiedni kolor.




Podsumowanie

Czas testu: ponad 2 lata już będzie (nadal w użyciu i końca nie widać).

Cena: obecnie 430 zł

   Obecnie następca mojej wersji tego plecaka ma trochę inny materiał wierzchni, jest lżejszy i występuje w innych kolorach. Pojemność została zachowana taka sama. Rozkład komór również. Zmieniły się uchwyty przy suwakach (są mniejsze trochę). Dodano również blokadę regulacji przy paskach na szelkach. Przydaje się, gdy już wyregulujemy plecak pod siebie.

   Widoczny na zdjęciach niebieski Moab Jam 30 jest Magdy. I to jest właśnie nowsza wersja, także miałem pewne porównanie starej do nowej odsłony tegoż plecaka.

Ja i obydwa Nasze Moaby - na Bendoszce Wielkiej w B.Żywieckim. 

Magdy Moab i mój super lightowy Jack Wolfskin Ascent Pack 26 L. Podczas marszu po wydmach Słowińskiego Parku Narodowego. 


   Jestem bardzo zadowolony z plecaka Jack Wolfskin Moab Jam 30. Spełnił on każde moje wymagania. Sprawdził się w każdej wyprawie. Jest pakowny i niezwykle funkcjonalny. Do tego ma wygodny system nośny. Trwałość jest bardzo dobra a materiały z których został uszyty są świetnej jakości. Owszem, ma drobne niedociągnięcia, ale są to drobnostki. Wilcza łapka ma swoją magię i wciąż urzeka wykonaniem, funkcjonalnością i trwałością. Polecam!!.

PS. Na zdjęciach widoczne są dwie wersje Moaba 30 – starszy model z 2013 roku pomarańczowy oraz nowszy niebieski Magdy z 2014 roku. Konstrukcyjnie są identyczne. Natomiast wersja nowsza jest wykonana z lżejszego materiału, co da się odczuć trzymając obie wersje w rękach. Wytrzymałość materiału w obu plecakach jest identyczna. Jak widać odchudzanie plecaków nie musi się odbywać kosztem spadku ich wytrzymałości.

Plusy

- Trwałe, wysokiej jakości materiały użyte do produkcji.
- Prosty, ale wygodny i funkcjonalny system nośny.
- Porządne i sprawdzone zamki, suwaki, klamry.
- Chowany, odpinany, widoczny i skuteczny pokrowiec przeciwdeszczowy.
- Liczne możliwości mocowania ekwipunku na zewnątrz plecaka (ale – patrz poniżej w minusach).
- Możliwość podziału plecaka na dwie komory, lub rozpięcia przegrody i zrobienia jednej dużej komory.
- Przednia zamykana kieszeń posiada dwie mniejsze oraz uchwyt na klucze.
- Elementy odblaskowe oraz uchwyt na lampkę LED.
-Świetna pakowność plecaka – idealny na długie jednodniowe wypady w nieznane.
- Wiele funkcjonalnych rozwiązań (mocowanie kasku rowerowego, podział na dwie komory, chowany w specjalną kieszeń pas biodrowy).
- Możliwość zamocowania kijków trekingowych.


 Minusy

- Lekkie zmechacenie materiału szelek i pasa biodrowego od strony styku z ubraniem (osobiście nie uznaję tego za minus bo mi to w niczym nie przeszkadza, a patrząc na to gdzie i jak często użytkuję plecak zaliczam to do normalnego zużycia się materiału).
- Porozciągana gumka w pasie piersiowym. 
- W przedniej kieszeni, gdy wrzucimy sporo drobiazgów (klucze, scyzoryk, portfel, chusteczki, mp3, długopis, gumy do żucia, okulary, telefon itp.) to z czasem robi się totalny bałagan, jak u pewnej pani w tobołku.
- Niektórzy mogą się przyczepić do szybkiego brudzenia się materiału plecaka. Ale w końcu tego typu plecak kupujemy do intensywnego użytkowania a nie postawienia go na półce i podziwiania.
- Brak elastycznej gumki ze stoperem na wierzchu plecaka/ALE jest to zrozumiałe bo jest w tym miejscu mocowanie kasku rowerowego.

Jak przebrnęliście przez ten tekst i zdjęcia to moje gratulacje! Uffff....


Pozostałe zdjęcia: 

Mała kieszonka na pasie biodrowym - całkiem przydatna na np. telefon czy chusteczki.

Jedna z klamerek.

Trochę zmechacona wyściółka pasa biodrowego.

Klamerka paska bocznego i suwaki z wygodnymi chwytami.

Jedno z mocowań ,,pieluchy'' na kask rowerowy.

Po ponad 2 latach użytkowania wygląda tak.

Mocowanie/odpinanie pokrowca przeciwdeszczowego. 

Paski regulacyjne szelek od góry. Pod te poprzeczne gumeczki można przełożyć wężyk od bukłaka z piciem.

Mocowanie kasku od spodu - ten pasek z klamrą reguluje/zaciska ,,majty'' na kasku.



Zdobył ze mną Trzy Korony w Pieninach..

Miałem go w Bieszczadach też..

i w Beskidzie Żywieckim.

Podczas różnych jednodniowych wypadów za miasto - tutaj nad Zalewem Sulejowskim. 

Zdobywa ze mną Koronę Gór Polski - Wysoka w Pieninach. 

Wypad rowerowy do Bolimowa i Puszczy Bolimowskiej.

Znowu Pieniny...pięknie tam jest!.

Schronisko PTTK na Przegibku - razem z Magdą i Naszymi Moabami 30 litrowymi.

Na szlaku gdzieś. 



13 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Świetny obszerny tekst. Akurat zastanawiam się nad zakupem młodszego brata 24 litrowego i chyba się przekonałem. Wprawdzie już od dawna czaję się na Deutera freeridera 26 ale wersja kolorystyczna i mała dostępność sprawiły, że wciąż nie sfinalizowałem zakupu. Niemniej jednak Moab dostępny od ręki w fajnych kolorach wydaje się być dobrym wyborem. Świetny tekst, piękne wszystko opisane i udokumentowane zdjęciami :) pozdrawiam i dziękuję :)

Maciej pisze...

Dziękuję bardzo za słowa uznania. To cieszy, bo wiem, że piszę dla kogoś kto to docenia. I jeśli tylko choć jedna osoba skorzysta z tego co napisałem, to uważam to za swój wielki sukces!.
Co do plecaka to polecam go, jak i całą serię Moab Jam (18,24, 30 i od tego sezonu również w wersji 34 litrowej). Świetne plecaki, przemyślane i trwałe. Mam ich sporo, różnych modeli (Moab Jam 18 stara wersja sprzed kilku lat, dwie 30 - mój i małżonki, ACS Hike, Alpine Trail 40, Jack-pot de luxe na laptopa) od Wolfskina i wszystkie spisują się doskonale. Także z wersji 24 - litrowej na pewno będzie Pan zadowolony.

Unknown pisze...

Dziękuję za wyczerpujący test plecaka.Tego mi brakowało przed podjęciem ostatecznej decyzji.I w ten sposób jestem kolejną osobą która zdecydowała się wypróbować plecak z serii Moab Jam a konkretnie model 34 litrowy.Mam nadzieję że jakościowo będzie dorównywał tym które Pan opisał.
Pozdrawiam serdecznie.

Maciej pisze...

Miło mi czytać Pana słowa! Od tego sezonu letniego seria plecaków JW Moab Jam występuje też w wersji 34-litrowej. To już spory plecak, niezwykle pakowny. Wykonanie stoi na najwyższym poziomie, funkcjonalność też. Także na pewno będzie Pan zadowolony z jego użytkowania. Gdyby miał Pan jeszcze jakieś pytania, na które odpowiedzi nie znalazły się w teście plecaka to chętnie na nie odpowiem. Pozdrawiam i do zobaczenia na szlaku!

Anonimowy pisze...

świetny artykuł i opinia na temat tego plecaka,co prawda szukam plecaka rowerowego i nieco mniejszego m.in. rozgladam sie za opiniami o Moab Jam 18 ale tutaj także znalazłem wiele istotnych szczegółów. Napracowałes sie mocno . Gratuluje i pozdrawiam !

Dziami pisze...

Witam. Bardzo fajny tekst. Jestem zainteresowany wersją 34L. Oglądałem hi w sklepie i plecak jest super, ale zdziwiło mnie jedno rozwiązanie. Mianowicie pas biodrowy jest przymocowany nie do usztywnionej części systemu nośnego, a do miekkiej części materiału pod "poduszką". Czy tak jest tez w wersji 30L?? Nie ma z tym problemu?? Obawiam się o trwałość takiego rozwiązania przy większym obciążeniu pasa biodrowego.
Pozdrawiam serdecznie!!

Anonimowy pisze...

Witam. Bardzo fajny tekst. Zastanawiam się nad wersją 34L, ale martwi mnie i dziwi jedna rzecz. Mianowicie pas biodrowy jest przyszyty nie do głównej części systemu nośnego, a do miekkiej części plecaka pod "poduszką" systemu nośnego. Czy w wersji 30L jest podobne rozwiązanie?? Martwi mnie trwałość takiego "patentu" przy dużym obciażeniu plecaka i pasa biodrowego.
Pozdrawiam serdecznie

Maciej pisze...

Witam
Z ciekawości obejrzałem sobie dziś na żywo wersję 34 litry Moaba i faktycznie pas biodrowy jet przyszyty tak, jak Pan pisze. Tak samo jest przyszyty w wersji 30-litrowej. Jeśli chodzi o użytkowanie plecaka przy dużym obciążeniu to nie zauważyłem żadnych problemów tego rozwiązania. Mocno napakowany plecak przy zapiętym i ściśniętym wygodnie pasie biodrowym nie lata na boki ani do góry. Wszystko jest okej. Trwałość? Nadal z małżonką użytkujemy swoje Moaby i nie widać oznak zużycia czy psucia się tego systemu. Szczerze mówiąc, gdyby Pan nie zwrócił uwagi na sposób wszycia pasa biodrowego to nawet bym nie pomyślał, że to coś dziwnego i że może się coś dziać z takim rozwiązaniem.
Także nie ma się czego obawiać. Zresztą okres gwarancji w Jack Wolfskin w autoryzowanym sklepie (Warszawa, Gdańsk, Łódz, Katowice, Wrocław i Kraków) wynosi 2 lata i jestem pewien, że gdyby coś się działo z plecakiem niedobrego to nie będzie Pan miał problemów z reklamacją.
Śmiało kupić, używać i cieszyć się fajnym plecakiem!

Pozdrawiam serdecznie i gdyby miał Pan jeszcze jakieś wątpliwości oraz pytania proszę pisać.

Anonimowy pisze...

Witam.
Z gory przepraszam za dublowanie postow. Niestety wina słabego internetu.
Bardzo dziękuję za odpowiedz!!! Rozwiazanie dziwne, ale zadałem się na Pana opinię i markę. Plecak zakupiony. Pierwsze testy niebawem :-)

Pozdrawiam serdecznie!!

Łukasz

Maciej pisze...


Witam!

Naprawdę to porządny plecak z którego będzie Pan zadowolony. A teraz pozostaje tylko życzyć udanego testowania w pięknych okolicznościach przyrody!:)

Jak już będzie miał Pan jakieś spostrzeżenia i wrażenia z użytkowania plecaka proszę napisać.

Pozdrawiam!

Anonimowy pisze...

Szanowny Panie,

dziękuję uprzejmie za bardzo obszerny i ciekawy opis plecaka Jack Wolfskin Moab Jam 30. Jestem na etapie zakupu i Pańskie uwagi, refleksje oraz wskazówki są mi naprawdę ogromną pomocą w dokonaniu wyboru. O marce słyszałem wiele dobrego. Jako alternatywę rozważałem rodzimego Campusa, ale na forach odradzają. Gdyby znalazł Pan chwilę, aby odpowiedzieć na nurtujące mnie pytania dotyczącego tego modelu, to byłbym bardzo wdzięczny: czy system nośny zapewnia komfort plecom (gniecenie, szybkie męczenie się pleców, przegrzewanie) nawet przy dużym wypakowaniu i ciężarze (czy rzeczywiście warto zainwestować w model o tym systemie nośnym) ? Czy zamki (zmora, gdyż najczęściej psują się), choć - jak podejrzewam - wykonane z plastiku spisują się naprawdę bez zarzutu ? Widziałem Wolfskina o metalowych zamkach, który był bardzo zachwalany przez właściciela, podkreślającego właśnie materiał, z którego zamki są zrobione ? Czy plastik nie powinien wzbudzać obaw ? I jeszcze jedno - czy mocowanie uszu (sposób wszycia) nie powodują, że urywają się (doświadczyłem tego użytkując dawno plecak Campusa i stąd moje przeczulenie na tym tle) ?
Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego dobrego:
Łukasz

Unknown pisze...

Dziękuję Panu za świetną recenzję plecaka . Właśnie takiego opisu zawsze potrzebuje kiedy przymierzam się do kupna ubrania/sprzętu na wypady. Wahałam się długo , szukałam czegoś tańszego ale teraz wiem że warto :-) Wilcza łapka też mnie przyciągnęła i nie myślę już o żadnym innym plecaku. Jeszcze raz dziękuję i życzę dużo zdrowia i sił na podróżowanie .

Jurek pisze...

Od 2010 do 2019 r. używałem Deuter Futura 28. Byłem z nim na ponad 200 wyjazdach i jest nie zdarcia. Jest bardzo podobny do Jam Moab 30. Deuter Futura kilka lat temu niestety zmienił się konstrukcyjne, obecnie stary Deuter Futura bardziej przypomina Deuter Trans Alpina, ale jeszcze bardziej Jack Wolfskin Moab Jam. I właśnie skłaniam się, żeby kupić go teraz.