piątek, 10 czerwca 2016

Nanolux - preparat do obuwia - recenzja

Na wstępie pragnę podziękować Szanownej Administracji portalu NGT.pl oraz producentowi preparatu Nanolux za możliwość i udostępnienie środka do testu.  

  Preparat stosowany do ochrony stóp i obuwia (wcześniejsza nazwa NanoCare). Zwalcza nieprzyjemny zapach potu, zapobiega rozwojowi bakterii oraz grzybów. Środek bezwonny, neutralny dla materiałów obuwniczych. Oparty na bazie alkoholu etylowego i srebra. 



PIERWSZY KONTAKT

   Nigdy wcześniej nie używałem tego typu środków do butów do neutralizacji przykrych zapachów. Była to więc nowość dla mnie i dość sceptycznie podchodziłem do tematu. Ale do rzeczy. Preparat dotarł w kopercie cały i zdrowy. Puszka zawiera 250 ml preparatu w postaci aerozolu aplikowanego za pomocą dość długiej cienkiej plastikowej rurki z aplikatorem. Dane podane na opakowaniu mówią Nam min. o tym, że środek usuwa nieprzyjemny zapach potu, chroni obuwie oraz stopy przed rozwojem bakterii i grzybów, pomaga też w walce z grzybicą. Jest bezwonny i działa długotrwale. Podano też badania skuteczności i certyfikaty uzyskane w Śląskiej Akademii Medycznej w Katowicach oraz w Instytucie Przemysłu Skórzanego w Łodzi Oddział w Krakowie. Z tyłu jest podany sposób użycia oraz ostrzeżenia związane z obsługą puszki i płynu. Minus też taki, że środka nie można stosować bezpośrednio na gołe stopy. Jeśli chodzi o estetykę samej puszki to nie powala ona na kolana. W zasadzie niczym nie przykuwa Naszej uwagi. Na półce sklepowej raczej ciężko będzie się temu produktowi przebić wyglądem zachęcającym do zakupu. Cena preparatu wynosi 30 zł. Nie wiem jak jest z dostępnością po sklepach, w Łodzi nigdzie go przynajmniej nie widziałem. 




APLIKACJA

   Przed użyciem oczywiście należy wstrząsnąć puszką. Wężyk musimy przyczepić do spustu u góry puszki i można działać. Producent zaleca dokładne i bardziej ,,soczyste’’ pierwsze psikanie butów. Dogłębne użycie środka w butach ma ułatwić długi elastyczny wężyk z końcówką na końcu. Teoretycznie ułatwia, praktycznie moim zdaniem jest niewygodny w użyciu. Nie jest on sztywny tylko giętki i sprężynujący co powoduje, że wygina się na wszystkie strony. O ile w niskich butach wkładamy go niewiele do buta i da się nim sterować tak jakby, to w wysokim obuwiu po włożeniu wężyka głębiej może on dotykać do ścianki buta i wtedy cały psikany płyn jest tylko w jedno miejsce. Miejsce to jest mokre wtedy, ale na szczęście szybko wysycha. Także w takim przypadku aplikacja nie jest za dokładna. O wiele lepiej sprawdziłaby się krótsza plastikowa mniej giętka rurka, powiedzmy 20-25 cm długa.

   No ale okej, wstrząsamy, pakujemy wężyk do buta i psikamy. Środek wypełnia mgiełka i mocny zapach alkoholu. Całość w miarę szybko się ulatnia. Zapach nie jest jakiś mocno rażący, da się wytrzymać. Po paru minutach jest sucho a zapach jest ledwo wyczuwalny. 

EFEKT I SPOSTRZEŻENIA PO APLIKACJI

Buty, które pryskałem środkiem NanoLux 

1.Salomony Eskape (skórzane bez membrany).
2.Wolfskiny Sunset Beach (capią przeokrutnie bo chodzę w nich w pracy non stop)
3.Wolfskiny Providence zimowe wysokie 
4.Rowerowe spd Lake (dużo siatki i syntetycznej skóry, podeszwa to kawał Vibramu – całość pachnie trochę chińszczyzną).

   Salomony jako buty bez membrany i ze skóry prawie wcale nie śmierdzą, nawet po całodniowym chodzeniu nieprzyjemny zapach prawie całkowicie z nich znikał. Porządne skórzane buty tak mają. Do dziś moje 12-letnie Boreale Atlasy w środku przyjemnie pachną skórą!. Ale wróćmy do Salomonów. Popsikane pierwszy raz obficie i zostawione na noc do wyschnięcia. Na drugi dzień w nich chodziłem i wieczorem po zdjęciu ich zapach był w porządku. Taki efekt utrzymał się w nich przez parę dni. Potem psikałem je jeszcze 2 razy i było okej za każdym razem. Nie śmierdziały od początku za bardzo i po użyciu Nanoluxa takie pozostały. Tutaj jestem z efektu zadowolony. 

   Wyzwaniem okazały się Sunset Beach od Jacka Wolfskina, w których spędzam dużo czasu w pracy, jako w obuwiu na zmianę. Po prostu przepociły się i mega śmierdzą. Kilkukrotna aplikacja Nanoluxa nie pomogła im. Owszem, po aplikacji było jako tako, ale po paru godzinach smrodek wracał. Na te buty zużyłem najwięcej preparatu a i tak efekt był w zasadzie żaden. 

  Jack Wolfskin Providence spryskane wieczorem i zostawione na noc, rano na drugi dzień pojechałem w nich do pracy i wróciłem (dojazd zimą zajął jakieś 1,5 godziny). Po powrocie do domu delikatny smrodek nadal był, ale dało się zdjąć buty i zostawić w przedpokoju. Domownicy się nie skarżyli, więc wnioskuję że nic nie czuli. Providency pryskałem jakieś 4-5 razy tak nie za mocno. Powiedzmy, że z efektu jestem częściowo zadowolony. 

   Rowerowe buty spd Lake psiknąłem tylko raz i dałem sobie spokój. Zapach syntetycznej skóry i vibramu od nowości był w nich bardzo mocny. Chciałem ten zapach zlikwidować NanoLuxem, ale się nie udało. Zapach butów pozostał bez zmian. 

WYDAJNOŚĆ

   Wszystkie cztery pary butów opisanych powyżej razem psiknąłem coś koło 10-12 razy. Czy to dużo, czy mało? Moim zdaniem mało wydajnie wypadł ten preparat. Szybko go ubywało i pod koniec musiałem nawet zacząć oszczędzać trochę ,,moc’’ aplikacji. Na cztery pary butów z efektu w pełni jestem zadowolony przy jednej parze, przy drugiej częściowo. Przy pozostałych butach środek poległ zupełnie. Wynik 1,5 na plus do 2,5 na minus. Obecnie stosuję w ogóle jakiś najtańszy spray do butów z jednej z sieciówek. Psikam go sporo nie żałując na buty i wystarcza na zdecydowanie dłużej niż NanoLux. Efekty zapachowe są podobne niestety. Także przy cenie 30 zł i efektach aplikacji uważam, że NanoLux jest mało opłacalny. Chyba, że… przy naprawdę śmierdzących butach środek stosować tylko do tej jednej pary. Wtedy aplikować porządne dawki do jednych butów i na pewno też efekt i długotrwałość aplikacji powinny być lepsze niż przy rozdrabnianiu się na kilka par butów. 

PODSUMOWANIE

   Za 30 zł dostajemy preparat w średnio udanej stylistycznie/wizualnie puszce. Wystarcza go na kilkanaście psiknięć w buty. Sama aplikacja poprzez za długi i sprężynujący wężyk według mnie też sprawdza się średnio. Efekt jaki daje preparat też jest taki sobie. Polecam nie rozdrabniać się na ileś tam par butów, tylko używać go do jednej pary kapci. Powinno być w porządku wtedy i problem przykrego zapachu może zniknie na dłużej. Ogólnie jest jeszcze nad czym pracować, żeby ten preparat był lepszy w działaniu i wydajniejszy.

Brak komentarzy: