piątek, 21 października 2016

Victorinox Swissclassic – tym razem 2 proste noże kuchenne.

   Jakiś czas temu opisywałem 2 scyzoryki Victorinoxa, których używam w terenie, na rowerze, na co dzień itd. Teraz nadszedł czas na krótki opis dwóch noży kuchennych tej zacnej szwajcarskiej firmy. Budowa tych noży jest ,,prosta jak budowa cepa’’. Rękojeść plus ostrze ze stali szlachetnej i tyle. Czym się wyróżniają na tle innych nożyków kuchennych, których jest cała masa wszędzie w sklepach?

1.Ogromna uniwersalność

   Tymi dwoma nożami można praktycznie obsłużyć 99% czynności, jakie wykonujemy w kuchni. Pokroi się nimi i obierze niemalże wszystko. Pikutkiem pomarańczowym można nawet chleb i bułki kroić. Posmarujemy masełko, pokroimy mięso i owoce, rozetniemy różne opakowania w które pakowane są produkty spożywcze. Odkąd mamy z Magdaleną te 2 nożyki praktycznie w kuchni nie używamy innych noży. Raz ich użyjecie a nie będziecie chcieli się z nimi rozstać, gwarantuję Wam to!!

2.Ostrość

  Pikutka mamy jakieś 8 miesięcy, zielonego trochę krócej. Jak pisałem, kroimy nimi prawie wszystko w kuchni i nadal są ostre jak brzytwa. Trzeba uważać, bo chwila nieuwagi i można sobie poważne kuku zrobić w paluchy. Oba mają ząbkowane ostrza, co pozwala kroić właśnie min. pieczywo.



3.Prostota

   To są nieskomplikowane noże a liczba czynności w kuchni, które można nimi wykonać jest obłędna. Rękojeści są banalnie wygodne i funkcjonalne. Noże trzyma się bardzo pewnie. Powierzchnia jest lekko chropowata, dzięki czemu podczas krojenia mokrą ręką czegoś nie ślizga się ona. Ostrza też proste, choć ząbkowane.



No dobra, ale to jest opis kuchenny noży. A co mają one wspólnego z turystyką?

   Otóż, to, że zawsze jak gdzieś jedziemy, czy w góry, czy nad morze, czy na działkę to zabieramy je ze sobą. Kto używał tępych noży na kwaterze czy w agroturystyce, ten wie, że własny nożyk kuchenny jest niezastąpiony. Poza tym warto też zabrać jeden na wypad typowo plecakowo-schroniskowy. Gwarantuję, że wszyscy biesiadnicy przy ławie w schronisku będą chcieli używać noża Victorinoxa. Scyzoryki też są okej w takich sytuacjach, ale jednak gorzej się sprawdzają niż najprostszy nóż kuchenny. Pokrojenie czerstwego chlebka i posmarowanie go paprykarzem czy pasztetem w terenie – bezcenne! Zielonego Vica zabieram też do lasu na grzybobrania. W koszyku wygląda fajnie, a w pełnym koszyku prezentuje się jeszcze lepiej.



Na minus muszę im zaliczyć brak pokrowca czy jakiegoś choćby plastikowego zabezpieczenia ostrza. Noże są pieruńsko ostre i żeby spakować je do plecaka czy torby podróżnej trzeba zawinąć ostrze w ściereczkę.

Nóż do warzyw i owoców ,,Swissclassic’’


- Ząbkowane ostro zakończone ostrze
- Fajne cztery kolory rękojeści (zielony, pomarańczowy, fioletowy, żółty)
- Można go myć w zmywarce
- Cena na stronie producenta 19,80 zł (w sklepie turystycznym zapłaciłem 25 zł)

Numer artykułu
6.7736.L4
Długość ostrza
10 cm
Waga
31 g

Nóż do pomidorów i kiełbasy Swissclassic (tzw. Pomidorek lub Pikutek)


- Zaokrąglone ząbkowane ostrze
- Wyprofilowana rękojeść
- Dostępny w 5 kolorach
- Można go myć w zmywarce
- Cena na stronie producenta 18,50 zł

Numer artykułu
6.7836.L119
Długość ostrza
11 cm
Waga
32 g



1 komentarz:

noże gastronomiczne pisze...

Świetne noże, z chęcią bym je przetestował.