wtorek, 17 listopada 2015

Victorinox Forester black

   Jestem facetem, który lubi gadżety – to fakt! Dobra, do rzeczy. Na dniach stałem się szczęśliwym posiadaczem noża vel scyzoryka marki wielce kultowej – Victorinox, model Forester kolor black. Nóż jak nóż, niejeden/na powie. Otóż NIE! To Victorinox! Od kilkunastu lat jestem posiadaczem innego również kultowego scyzoryka marki Wenger. Zresztą jest on opisany na blogu w jednym z wcześniejszych wpisów. Od dłuższego czasu brakowało mi jednak większego ostrza i noża, który miałby mniej funkcji niż Wenger. A jako, że idą święta i trafiła się fajna okazja do kupna Victorinoxa to skorzystałem. Do wyboru miałem jeszcze model Nomad, uboższy o piłę od Forestera.



Trochę danych:

Narzędzia:
- duże ostrze blokowane
- otwieracz do kapsli
- śrubokręt 5 mm blokowany
- przyrząd do zdejmowania izolacji
- piła do drewna
- otwieracz do puszek, konserw
- śrubokręt 3 mm
- rozwiertak, szpikulec
- korkociąg
- pęseta
- wykałaczka
- kółeczko do zawieszenia na lince

Masa 126 gram
Rozmiar 111 mm
Okładzina jest czarna matowa

   Tyle suchych faktów. Ogólnie scyzoryk dobrze leży w dłoni, jest wygodny. Wykonanie jak to u tej firmy jest bez zastrzeżeń. Wszystko ładnie spasowane, bez żadnych niedociągnięć. Cieszy długa piła dająca większe możliwości cięcia, oraz precyzyjna pęseta. Fabrycznie scyzoryk ten jest już bardzo ostry. Spokojnie można nim działać w terenie od razu po wyjęciu z kartonika. Co ciekawe, na stronie producenta tego modelu już nie ma. Jest tylko Forester 2C w kolorze red/black. Całego czarnego brak. A szkoda.




   Zamieszczam na razie tylko kilka zdjęć zrobionych w domowych pieleszach. Forester jeszcze nie był używany w swoim normalnym środowisku. Obiecuję, że gdy tylko podziałam nim trochę poza domem to wrzucę dodatkowe zdjęcia i napiszę o nim coś więcej.  





Brak komentarzy: